

Wojskowe Koło Łowieckie 190 "Bażant"
Modlin Twierdza





Kandydat na Myśliwego - droga do wspólnoty łowieckiej
Ile czasu musimy poświęcić na odbycie stażu kandydackiego, co ma zrobić ten, kto mieszka daleko od łowiska, jaka jest rola opiekuna stażu, czego powinni od siebie nawzajem oczekiwać opiekun i stażysta, jak prowadzić dzienniczek stażysty na myśliwego – na te i inne pytania odpowiada dr Bogdan Balik w ramach naszego cyklu „Jak zostać myśliwym?”, wyjaśniając, jak wygląda staż kandydacki na myśliwego w praktyce.Czas potrzebny na odbycie stażu i opiekun stażuMając spełnione wszystkie wymogi formalne związane z rozpoczęciem stażu, zgłoszenie wniosku we właściwym Zarządzie Okręgowym PZŁ, zarejestrowany dzienniczek stażysty, podjętą decyzję co do ubezpieczenia, czas rozpocząć część praktyczną. I na wstępie powstaje pytanie, jak dużo czasu powinno się poświęcić, aby wywiązać z obowiązków stażowych. Moim zdaniem, jeśli pobyty w łowisku będą rzetelnie przepracowane, to jeden weekend w miesiącu jest zupełnie wystarczający. Ramowe obowiązki stażysty na myśliwego są określone w uchwale NRŁ, o której była mowa w poprzednim artykule. Przypomnę tylko, że chodzi o uchwałę nr 41/2007. Szczegółowe obowiązki natomiast powinny zostać uzgodnione z opiekunem. Tutaj pragnę poświęcić kilka słów roli opiekuna i nie muszę chyba nikogo przekonywać, że jego podejście do kandydata jest bardzo ważne. Jest to pierwsza osoba, z którą stażysta będzie się najczęściej spotykał stawiając swoje początkowe kroki w łowiectwie. Niestety, niekiedy zdarza się, że opiekun zupełnie nie wywiązuje się z powierzonego zadania. W swojej pracy spotykałem się ze skrajnymi przykładami odpowiedzialności opiekuna za stażystę. Z jednej strony bardzo budujące postawy zainteresowania terminami kursów, zakresem egzaminu, przeprowadzaniem wstępnego sprawdzianu w kole, z drugiej natomiast - zupełne lekceważenie roli osoby „uczącej” i wprowadzającej w zagadnienia gospodarki łowieckiej. Trudno się wtedy dziwić, że ktoś stażu nie odbył. Oczywiście inicjatywa powinna być po stronie kandydata, ale do osiągnięcia sukcesu potrzebna jest dobra wola z obydwu stron.Wracając do częstotliwości pobytu w łowisku, moja opinia jest wygłaszana przez pryzmat mieszkańca dużego miasta, który do miejsca odbywania stażu ma 100-200 km, a niekiedy i więcej. Oczywiście inaczej się będzie sytuacja przedstawiała, jeśli kandydat mieszka 10 km od obwodu, albo wręcz na terenie łowiska. Osobiście pamiętam swój staż, gdy mieszkałem około 30 km od miejsca, gdzie przyszło mi stażować, i w dodatku odbywałem go pod okiem taty, praktycznie w okresie jesienno-zimowym bywałem 2-3 razy w tygodniu w łowisku. Im jest się częściej, tym oczywiście lepiej, ale nie każdy może mieć tak komfortowe warunki. Dlatego też przedstawiona na wstępie częstotliwość wyjazdów na poziomie weekend na miesiąc uważam, że też spełni swoją rolę. Nie liczy się wszak ilość pobytów, a jakość wykonanej pracy. Odnosząc się do współpracy opiekuna i stażysty bardzo dobrym zwyczajem jest określenie harmonogramu prac oraz terminu ich realizacji. Pozwoli to zarówno jednej jak i drugiej stronie zarezerwować czas, przygotować się i rzetelnie wywiązać z obowiązków. Należy pamiętać, że okres stażu to nie tylko, jak się ogólnie przyjęło, praca przy budowie ambon i paśników, to również czas uczestnictwa w polowaniach zarówno indywidualnych, jak i zbiorowych, prace przy przygotowywaniu karmy dla zwierzyny, późniejsze jej wykładanie w okresie zimowym, zapoznanie się ze stroną sprawozdawczą poprzez uczestnictwo w Walnym Zgromadzeniu Koła, udział w corocznym treningu strzeleckim połączonym z przystrzeliwaniem broni. Warto zawczasu zorientować się, jakie charakterystyczne sprawy są realizowane w kole w poszczególnych miesiącach. I tutaj powraca rola opiekuna, który będzie umiał te kwestie wyjaśnić i szerzej je omówić. Osobiście zachęcam każdego z kandydatów, aby jak najwięcej wypytywał, kiedy, dlaczego. Im więcej odpowiedzi w terenie, tym łatwiej pewne sprawy zrozumieć. Nic tak nie uczy jak praktyka. Dzienniczek stażysty na myśliwegoI kolejna bardzo ważna sprawa, z punktu widzenia kandydata do Polskiego Związku Łowieckiego, dokumentowania swoich poczynań. Nie chodzi tutaj o prowadzenie własnych notatek, robienie zdjęć, co swoją drogą jest zawsze miłym wspomnieniem po latach, ale sumienne uzupełnianie dzienniczka stażysty. Wszelkie prace, udział w polowaniach powinny być na bieżąco wpisywane i potwierdzane przez opiekuna, a przy jego nieobecności - innego myśliwego. Dość często zdarza się, że dzienniczek stażysty leży gdzieś głęboko w szufladzie, czy to w zarządzie koła, czy też u kandydata, i jest uzupełniany na zakończenie stażu, albo co gorsza krótko przed egzaminem. Bardzo często zapomnieniu ulegają daty, są wtedy wpisywane z zawodnej pamięci, a osobiście widziałem już jak kandydat, według informacji podanych w dzienniczku, uczestniczył w polowaniu na kaczki w okresie ochronnym. Na szczęście był to wynik zaniedbań pisarskich, a nie faktyczny udział w niecnym procederze. Na zakończenie chciałbym przyszłym myśliwym, a obecnie jeszcze kandydatom podpowiedzieć, czego w najbliższym czasie mogą spodziewać się w łowiskach i na jakie zagadnienia zwrócić uwagę. 15. sierpnia – początek sezonu polowań na kaczki, łyski oraz gołębie grzywaczeMianowicie 15. sierpnia rozpoczyna się sezon polowań na kaczki, łyski oraz gołębie grzywacze. Jest to też swoiste jesienne rozpoczęcie sezonu łowieckiego. Oczywiście to ważniejsze, bardziej oficjalne następuje przy okazji Dnia Świętego Huberta – 3 listopada, ale połowa sierpnia jest pierwszą okazją do spotkania w szerszym łowieckim gronie w łowisku. Z punktu widzenia stażysty to udział w polowaniu indywidualnym, aczkolwiek niekiedy są praktykowane polowania zbiorowe na kaczki, a przy okazji możliwość zapoznania się z pracą psów myśliwskich w biotopie wodnym, poznanie ras, sposobu ich pracy (wystawianie, odszukiwanie postrzałków, aportowanie), ponadto zwrócenie uwagi, że wolno polować tylko na cztery gatunki kaczek, a jakie i czym się różnią? - to już zadanie domowe, a czy odpowiedź będzie pochodziła z książek, Internetu, czy od opiekuna to już zupełnie inna sprawa. A może przy okazji warto namówić opiekuna na polowanie na grzywacze, pomóc ustawić bałwanki, zapytać o wabiki. Pamiętajcie -im więcej odpowiedzi w terenie tym łatwiej pewne sprawy zrozumieć.
Autor - dr Bogdan Balik


